Wszystkie psy doskonale wiedzą, że życie ma sens tylko u boku ukochanego człowieka
Bailey – bohater bestsellera „Był sobie pies” – powraca w nowym psim wcieleniu, aby wypełnić kolejną misję !Mała Clarity June opuszcza ukochaną babcię i jej psa i wyjeżdża z matką do wielkiego miasta. Psiak przeżył już wiele żyć i sporo się nauczył o ludziach. Miał różne imiona: Bailey, Toby, Ellie, Koleżka…
Bailey powraca w nowym wcieleniu na czterech łapach i spotyka dorastającą Clarity. Wie, że jego misja jeszcze nie została wypełniona – musi pilnować i strzec dziewczynki. Musi być dzielnym psem!
Tym razem zrobi wszystko, aby pomóc ukochanej pani odnaleźć prawdziwą miłość i zrealizować jej marzenia. Czasami będzie musiał odejść, by zaraz znów powrócić jako inny psi przyjaciel. Bo jedno wie na pewno: życie jest na tyle pomerdane, że zawsze warto trzymać się razem.
Bailey powraca w nowym wcieleniu na czterech łapach i spotyka dorastającą Clarity. Wie, że jego misja jeszcze nie została wypełniona – musi pilnować i strzec dziewczynki. Musi być dzielnym psem!
Tym razem zrobi wszystko, aby pomóc ukochanej pani odnaleźć prawdziwą miłość i zrealizować jej marzenia. Czasami będzie musiał odejść, by zaraz znów powrócić jako inny psi przyjaciel. Bo jedno wie na pewno: życie jest na tyle pomerdane, że zawsze warto trzymać się razem.
Tytuł: Był sobie piesAutor: W. Bruce CameronCykl: Był sobie piesNumer wydania: 2Tłumaczenie: Świerczyńska EdytaWydawnictwo: KobieceRok wydania: 2019Liczba stron: 408Język oryginalny: angielskiJęzyk wydania: polski
Autor: W. Bruce Cameron
Cykl: Był sobie pies
Numer wydania: 2
Tłumaczenie: Świerczyńska Edyta
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 408
Język oryginalny: angielski
Język wydania: polski
Recenzja " Był sobie pies 2" W. Bruce Cameron
Nasz psi bohater o wielu przebytych przygodach powrócił w kolejnym tomie " Był sobie pies 2" !!!
Lubię psy, więc koło kolejnego tomu o psie.O kilku wcieleniach nie mogłam przejść obojętnie. Tym razem autor zaskoczył mnie rozwojem wydarzeń. W poprzednich tomie, książka skupiała się głównie na przedstawieniu nam różnych historii. Należących do pobocznych bohaterów, których na swojej drodze spotykał Bailey. Pies o bardzo wielu imionach i za razem główny bohater oby dwóch książek.
W. Bruce Cameron, tym razem skupił się na pisaniu o jednej postaci. Przyciągając jednakowo uwagę czytelnika problemami dnia codziennego. Które często skrywane są za fasadą uśmiechów i gry pozorów. Samotność, jaka biła od Clarity była spowodowana niską samoocenę i brakiem dobrych relacji z matką. Z nieskrywanym zaskoczeniem śledziłam poczynania Clarity, które w dużym stopniu odbiły się na jej psychice a później na zdrowiu fizycznym. Dlatego, też bardzo kluczową rolę w jej życiu odrywali właśnie nasz bohater książki, jako Molly a później Maks. Ponieważ miał on za zadanie wypłynąć jakoś na te mroczne emocje.
" Jesteś starą duszą Toby - powiedziała do mnie Fran - Starą duszą w ciele młodego psa. " - fragment książki " Był sobie pies 2"
Bardzo bliskie przesłanie, płynące z książki powoduje to, że ciężko się nam od niej oderwać. Autor z wyrafinowaną gracją przeplata psie myśli z prowadzonymi dialogami między bohaterami. Właśnie te niepozorne sytuację najczęściej wprawiały mnie w zamyślenie. Molly i Maks a na samym końcu Toby, bardzo dobrze odzwierciedlali psie zachowanie naszych pupili, zaopatrując to jeszcze w uczucia. Które w formie kilku gestów możemy doświadczyć na co dzień.
Najbardziej uwielbiam ten cykl " Był sobie pies" za to że odbiega on od naszych czasów. Mimo tego, że została wydana jeszcze w przeciągu 2019 roku. Autor poświęca więcej uwagi pięknej relacji łączącej psa i człowieka, a nie temu ile trzeba zrobić. Abyśmy w końcu sami uznali się za dobrego właściciela naszego czworonoga.
To była wspaniała przygoda, która poniekąd również mnie zabrała an poszukiwaniu własnego sensu w życiu. Serdecznie polecam, ją przeczytać bądź kupić na prezent komuś kto, bardzo kocha psy 💟. Bo to jest książka, które wpisuje się w każde czasy 😅
Idealna pozycja dla wielbicieli psów ale i nie tylko ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) można z tej książki wyciągnąć nieco więcej :D
OdpowiedzUsuń