Rozpalająca wszystkie zmysły historia o miłości, która narodziła się 10 tysięcy metrów nad ziemią!
Manager sztywniak wrzuca trochę na luz: zakochuje się w fotografce kapeli, którą od lat prowadzi. Istnieje jednak spore niebezpieczeństwo, że jego perfekcjonizm zniszczy to, co dopiero mogłoby się między nimi narodzić…
Gabriel „Scottie” Scott, manager największego zespołu rockowego na świecie, jest człowiekiem chłodnym i zdystansowanym, który wymaga perfekcjonizmu od wszystkich, również od siebie. W czasie lotu do Londynu poznaje fotografkę, Sophie Darling – dziewczyna siedzi obok niego i działa Scottiemu na nerwy. Doprawdy trudno o większe niedopasowanie niż tych dwoje.
Po kilku godzinach dyskusji i innych niespodziewanych zdarzeń rozstają się z wyrazami szacunku i przekonaniem, że już nigdy więcej się nie zobaczą. Gdy okazuje się, że pracodawcą, z którym dziewczyna ma umówione spotkanie, jest właśnie Scottie, a kandydatem na stanowisko oficjalnego fotografa jego zespołu jest panna Darling, oboje przeżywają szok. Mimo że dzieli ich właściwie wszystko, z każdym dniem napięcie między nimi narasta...
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Sophie Darling - jako jedyna, będzie miała okazję zburzyć mur, jakim otoczył się Gabriel. Gadatliwa i piękna fotografka z niewyparzonym językiem, z przyjemnością pokona ścianę zastawioną przed nią przez managera. Byle tylko odkryć to, co kryje się pod maską sztywniaka i jego garniturków.
" Niegrzeczny manager " nie wywołał we mnie fali nieposkromionych emocji. Wręcz przeciwnie czułam się jakbym, płynęła górskim strumykiem sięgającym mi zaledwie do kolan. Z pewnością przy tej książce odprężyłam i wyciszyłam się jak nigdy. Mimo to nic poza tym nie czuję, żadnych fajerwerków ani radości płynącej z przeczytania tej książki. Na którą rzuciłam się, jak tylko zobaczyłam ją dostępną w przedsprzedaży.
Na sam początek książki nie mogę narzekać. Z wielkim uśmiech na twarzy i czystą przyjemnością śledziłam dalsze poczynania bohaterów. Jednak później zachowanie Gabriela i Sophie. Zaczęło mnie niebezpiecznie kołysać do snu, aż do 275 strony. Na krótką chwilę przerwa w panującym między nimi celibacie, nieco mnie o trzeźwiła. Na reszcie wyjawili swoje skrywane to tej pory uczucia. Czekanie, tyle czasu na ich wyznanie, to była dla niemniej torturą... Ale przetrwałam ją w międzyczasie, to poznając ciemniejsze zakamarki przeszłość Scottie-go i Sophie. Kto by pomyślał, że "pan nienaganny garniturek" i " gadatliwa fotografka " mają tyle przed sobą do ukrycia. Wszystkie nieporozumienia i niedopowiedzenia, jakby nie patrzeć dodawały pikanterii ich związkowi. Szkoda, tylko że tyle czasu musiałam czekać, aż dojdzie między nimi do zbliżenia i to konkretnego.. To jest jedna wada całą resztą w deseczkę za 7/ 10 gwiazdek ( na lubimyczytać.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Hejka, zostaw swoją opinię dobrą lub złą !!!